FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zabawa w trzy słowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 81, 82, 83  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Szczepanów Strona Główna » Wszystko o wszystkim » Zabawa w trzy słowa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał
TDO



Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 2279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Skąd: Szczepanów

 Post Wysłany: Wto 11:55, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
kiniu
TDO



Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Jadowniki

 Post Wysłany: Wto 16:59, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Michał
TDO



Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 2279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Skąd: Szczepanów

 Post Wysłany: Wto 17:02, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
SoszuniA
TDO



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: sZCZepanóW

 Post Wysłany: Wto 20:57, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
D@mi@nos
TDO



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: szczepdanów

 Post Wysłany: Wto 21:05, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Weekend10
Dupeczka



Dołączył: 24 Lip 2005
Posty: 1890
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Skąd: Szczepanów

 Post Wysłany: Wto 22:00, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
SoszuniA
TDO



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: sZCZepanóW

 Post Wysłany: Wto 22:42, 06 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
kiniu
TDO



Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Jadowniki

 Post Wysłany: Śro 10:19, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
SoszuniA
TDO



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: sZCZepanóW

 Post Wysłany: Śro 13:33, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
kiniu
TDO



Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Jadowniki

 Post Wysłany: Śro 13:37, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
SoszuniA
TDO



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: sZCZepanóW

 Post Wysłany: Śro 18:18, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Lalak
TDO



Dołączył: 23 Lip 2005
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Szczepanów

 Post Wysłany: Śro 18:40, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
SoszuniA
TDO



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: sZCZepanóW

 Post Wysłany: Śro 19:31, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
D@mi@nos
TDO



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: szczepdanów

 Post Wysłany: Śro 21:24, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Weekend10
Dupeczka



Dołączył: 24 Lip 2005
Posty: 1890
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Skąd: Szczepanów

 Post Wysłany: Śro 21:53, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
SoszuniA
TDO



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: sZCZepanóW

 Post Wysłany: Śro 21:59, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
D@mi@nos
TDO



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: szczepdanów

 Post Wysłany: Śro 22:04, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
kiniu
TDO



Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Jadowniki

 Post Wysłany: Czw 9:07, 08 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
D@mi@nos
TDO



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: szczepdanów

 Post Wysłany: Czw 9:35, 08 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
kiniu
TDO



Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 2197
Przeczytał: 0 tematów


Skąd: Jadowniki

 Post Wysłany: Czw 12:12, 08 Cze 2006    Temat postu:

Pewnego majowego poranka wyszedłem sobie z domu w kapciach babci Gieni pięknie pachniało kwiatami posadzonymi przed domem.To nie były zwykłe kwiaty tylko zgnite jabłka wyglądające jak piersi babuni po hiszpańskim seksie. Słonko tak pięknie jarało po oczach że musiałem ubrać majty z filtrem UV które były tak wielkie że mi sie pomyślało o kapuście która plewiłem podczas gdy on mnie strasznie od tyłu popychał tym wielkim przyrządem do orania - bo on lubił orać. Ale ja sie oralnie nie bawie wole zabawe w kopanie starych różowych piłek do wkładania w usta. Jestem w tym mistrzem i w obciąganiu i w robieniu wszystkiego związanego z kulturą gdyż ogólnie jestem nie bardzo nieukulturalniony jednak postanowiam to zrobic dla zasady. W wolnych chwilach uprawiam żonglerke myślami albo jeżdże na łysym, starym orangutanie, który kiedyś mnie zabrał na sam czubek wielkiego drzewa gdzie było gniazdo wielkiego pterodaktyla z małymi kolorowymi nóżkami w kolorowe piękne kropeczki. Czasami także robie bałwanka na moim ciemnym rowku jak najciemnieszy zakontek, ale mimo to było bardziej ciekawie gdy wszedł do innego rowq i mocno zrobił a-psik. W tedy to idąca w pobliżu niebieska marmolada zaczeła wylewać mi się do kieszeni gdzie miałem dużego, długiego patyka z loda od wujka Zenka. Patyk ten mnie bardzo uciskał w lewy pośladek zachodzacy na mój piekny prawy pośladek lekko i namiętnie muskajac prawą pięte lewej jakże bardzo owłosionej reki. Gdy wszedłem głebiej było już milutko, cieplutko i przyjemnie, lecz za późno na jakiekolwiek przyjemności gdyz mialem mokre rece i sie musialem isc umyc, łazieka była zamknięta wieć poszłem do sypilni rodziców i zobaczyłem w jej kącie wielkiego, obslizglego, garbowanego, cytrynowego, bezczłonkowego, kochanego, ale zarazem wrednego pajączka z wielkim nieokiełznanym falusem, ale był on piękny - jak każdy falus którego widziałem jednak nie skusiłam sie. Potem jednak żałowałem, a raczej żałowałam, nie nie żalowałem.Zapomniałam...jestem dziewczyną, przypomniały mi to moje dwie jędrne, sporego rozmiaru, zielone spineczki na głowie. Niżej bujały dwie małe cytrynki ktore wyglądały jak piłeczki. Albo jednak nie, nie zrobie tego gdyż obawiam się że nie dam rady bez śrubokręta, młotka i kowadła. Które są w zamkniętej grocie wielkiego diabła, który jest bardzo silny i ma bardzo ale to bardo mały członek wielkości małego palca u nogi. Czasami mam kompleksy, gdyz widzialem czlonka naszego Pana instruktora, ktory byl mniejszy, nie nie wiekszy od szpaka albo koliberka, jak kto woli. Po długim namyśle stwierdzam że musze iść do łazienki aby załatwić pewną sprawe a raczej potrzebe fizjologiczną. Zajęło mi to około godziny poniewaz robię wszystko dokładnie. Łazienka była zamknięta więc krzyknołem w niebogłosy "leje w spodnie...!!!" I chcac niechcac siuśłem na Dominika który później mi oddal, lecz to nie było nic wielkiego, do moich pełnych nogawek, które były w drugim wymiarze, wymiar ten jest... a może nie jest... ale kurcze nie wiem czy wiem o tym, ze mam mała- (może i masz,) przypadłość która nie powinna być rozgłaszana dlatego chyba nikomu kuśka nie stoi kiedy widzą taką dziewczyne jak Stefan, piękną jak żona prezydenta Kaczyńskiego... taka sexowna jak studnia mojego sąsiada po zachodzie czerwonego .... wielkiego słonca bijącego chłodem sahary, było mi bardzo erotycznie, jak pod stopami paliła mi ognisko moja kochana, piękna i gorąca wycieraszka z włosiem jeżozwierza wodnego. Czasami dziwię się ze tacy ludzie jeszcze chodzą po galaretce truskawkowo-pasztetowej ale to całkiem milutko z ich nosa kapie różowa jakże obrzydliwa maź która wyglądem przypomina moje wczorajsze śniadanie. A na kolacje miałem robaczki w sosie własnym, z dodatkiem imbiru cynamonu i zardzewiałych gwoździ dziadka. Lubie także jeść bardzo bogate w tłuszcze nóżki stonogi, która ma bardzo bardzo owłosione nogi, wiec bedzie z niej makaron tłuściutki, choć pewnie depilator by sie jej przydał a może coś w rodzaju dziadkowej piły motorowej. W kosmetyczce mojej babci dokonałem wspaniałego odkrycia, a mianowicie znalazlem dwa zielone, zapleśniałe cukierki z lat 70. Moja ciekawosc była, że wziołem je do ust i poczułem smak dzikiej konwalii, ktora rosła przed wychodkiem mojej cioci. Nazajutrz obok wychodka zobaczyłem jeszcze kolorowe gatki które należały do dziadka Czesława, pewnie spadły mu, kiedy wczoraj zobaczył pękniętego jeża babci i tak bardzo sie przestraszyl staruszek że padł i leży w kałuży już dwa tygodnie. Babcia próbowała go wyciągnąć ale noga sie urwała a później jeszcze na dodatek ręke, dziadziuś stracił także swojego członka rodziny którym był Janek bez jednego palca u lewej nogi. Dodatkowo płuca i wątroba gdyz palil papierosy zostały zlikwidowane. Mózg

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Szczepanów Strona Główna » Wszystko o wszystkim » Zabawa w trzy słowa
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 81, 82, 83  Następny
Strona 12 z 83

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group